Urzędniczka pozywa serwis informacyjny. "Moja klientka została publicznie nazwana rzekomą kochanką wojewody"

Urzędniczka pozywa serwis informacyjny. "Moja klientka została publicznie nazwana rzekomą kochanką wojewody"

Dodano: 
fot. zdjęcie ilustracyjne
fot. zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Marcin Bielecki
Jedna z pracowniczek Urzędy Wojewódzkiego w Krakowie pozwała portal informacyjny, który opisał jej rzekomy romans z wojewodą małopolskim. Kobieta żąda 100 tys. złotych.

W połowie września dziennikarz i jednocześnie redaktor naczelny portalu KRKnews.pl, Łukasz Mordarski zgłosił się do biura prasowego wojewody małopolskiego Piotra Ćwika. Dziennikarz chciała potwierdzić prywatny adres mailowy wojewody i pytał, czy ten używa do korespondencji służbowej prywatnego adresu mailowego.

Rzeczniczka potwierdziła te informacje, ale jak tłumaczy w rozmowie z TVP Info, już wtedy zaprzeczyła, aby drugi podany przez dziennikarza adres należał do rzekomej kochanki wojewody.

W skanach maili, które następnie trafiły do wojewody, były miłosne wyznania i informacje sugerujące, że polityk radził się swojej kochanki w sprawach dot. pracy urzędu. Z informacji serwisu KRKnews.pl wynikało też, że para miała spotykać się podczas służbowych szkoleń (na koszt urzędu).

Zarówno urzędniczka jak i wojewoda zaprzeczają, aby kiedykolwiek byli razem na szkoleniu. Obydwoje zawiadomili także o sprawie prokuraturę.

Kilka tygodni później (na przełomie października i listopada) serwis KRKnews.pl opublikował kolejny tekst poświęcony sprawie rzekomego romansu, tym razem informując o "pikantnych mailach". W tym materiale pojawiło się m.in. imię urzędniczki i okres kiedy była zatrudniona w urzędzie, a sprawę opisały ogólnopolskie media.

– Moja klientka została publicznie nazwana rzekomą kochanką wojewody. I to bez żadnych podstaw – mówi pełnomocniczka urzędniczki, mec. Monika Brzozowska-Pasieka

Jak dodaje mecenas, korespondencja, którą publikował serwis, to tylko skany maili, które można było łatwo spreparować. – Właściwie nie wiadomo, dlaczego wybrał akurat ją jako domniemaną partnerkę wojewody, bo na pewno z treści maila nie wynika jej tożsamość – podkreśla mec. Brzozowska-Pasieka. Pełnomocniczka urzędniczki dodaje, że portal nie skontaktował się z kobietą, aby skonfrontować ją z informacjami i zapytać o sprawę.

Teraz urzędniczka chce 100 tys. zł odszkodowania. Portal pozwał także mąż kobiety.

Czytaj też:
Premier odwołał ośmiu wojewodów. Zobacz listę nazwisk
Czytaj też:
Gigantyczna podwyżka za śmieci w Warszawie. Zobacz, ile zapłacisz

Źródło: TVP Info
Czytaj także