Demonstracje w całej Polsce mają się rozpocząć o godz. 16. Do udziału zachęca m. in. noblistka Olga Tokarczuk.
Tymczasem aktywista miejski Jan Śpiewak, od lat walczący z warszawskimi reprywatyzatorami, zamieścił na Facebooku obszerny wpis, w którym tłumaczy, dlaczego nie weźmie udziału w proteście. Jak przyznaje, w przeszłości chodził na demonstracje w obronie sądów. Co więcej, był nawet ich organizatorem. Co się jednak zmieniło?
"Wierzyłem, że nacisk społeczny wymusi na sędziach odrobinę refleksji. Propozycję zmian i oczyszczenie się z czarnych owiec. Po trzech latach od wybuchu afery reprywatyzacyjnej widzę, że sądy i cały wymiar sprawiedliwości wymagają radykalnej demokratycznej reformy. Polskie sądy są dzisiaj oazą i gwarantem feudalnych stosunków społecznych" – stwierdza gorzko Jan Śpiewak.
Dalej aktywista pisze: "Nie pójdę na demonstrację, bo sądy dalej nic nie zrobiły z sędziami, którzy ustanawiali kuratorów dla 140 latków, nie pójdę na demonstrację póki środowisko nie zrobi nic z sędziami, którzy eksmitowali na bruk lokatorów wyrzucanych przez mafię reprywatyzacyjną, nie pójdę na demonstrację, dopóki za łapownictwo będą dawały wyroki w zawieszeniu jak dla szefa Platformy Obywatelskiej w Piasecznie, nie pójdę na demonstrację póki sądy będą dawały wyroki w zawieszeniu dla liderów grup przestępczych jak Piotra Baczkowskiego ps. Łapa, który ukradł kilkadziesiąt kamienic w Krakowie i został wypuszczony następnego dnia z więzienia po ogłoszeniu wyroku, nie pójdę na demonstrację dopóki sądy będą surowe wobec słabych i bezsilne wobec silnych".
"Radykalna demokratyzacja sytemu sprawiedliwości - zarówno sądowego jak i prokuratorskiego. Nie mam gotowych recept, ale nie ulega dla mnie wątpliwości, że jest to jedna z kluczowych spraw do rozwiązania w najbliższym czasie jeśli chcemy żyć w prawdziwie demokratycznym państwie" – konkluduje Jan Śpiewak.
facebookCzytaj też:
Warszawa: Śmiertelne potrącenie. Policja szuka sprawcyCzytaj też:
Prezydent rozważy odznaczenie bohaterskiego Polaka z Londynu