Posiedzenie Sejmu było planowane na środę i czwartek. W południe zebrało się Prezydium Sejmu. Po jego zakończeniu Małgorzata Kidawa-Błońska poinformowała, że na wniosek PiS obrady zostały przełożone na drugą połowę listopada.
– PiS nie ma większości dla projektu prezydenta w sprawie aborcji – powiedziała w rozmowie z TVN24 wicemarszałek Sejmu i była kandydatka KO na prezydenta.
Z kolei Ryszard Terlecki z PiS przekonywał, że posiedzenie zostało przesunięte ze względu na pogarszają się sytuację związaną z epidemią koronawirusa, a nie dlatego, że obóz władzy nie ma większości.
22 października TK orzekł, że przerywanie ciąży ze względu na podejrzenie ciężkiej choroby lub upośledzenia płodu jest niezgodne z ustawą zasadniczą. Dziś mija termin publikacji wyroku w Dzienniku Ustaw.
W ubiegłym tygodniu z inicjatywą zmiany ustawy aborcyjnej wyszedł Andrzej Duda. Prezydent chce, żeby przerywanie ciąży było dopuszczalne w przypadku stwierdzenia tzw. wad letalnych. Projekt ustawy ma pilotować w Sejmie Jadwiga Emilewicz, była wicepremier, a obecnie posłanka klubu PiS.
Od kilkunastu dni w wielu polskich miastach odbywają się manifestacje sprzeciwu wobec decyzji TK.
Czytaj też:
Na jaw wychodzą nowe fakty w sprawie Marty Lempart