Prokurator z zarzutami za śledztwo ws. Smoleńska. Gmyz: Dowodził akcją we "Wprost"

Prokurator z zarzutami za śledztwo ws. Smoleńska. Gmyz: Dowodził akcją we "Wprost"

Dodano: 
Cezary Gmyz
Cezary Gmyz Źródło: PAP / Arek Markowicz
Prokurator Józef G. z Warszawy usłyszał zarzut niedopełnienia obowiazków w związku z prowadzonym przez niego śledztwem związanym z katastrofą smoleńską.

Zarzut postawiła mu Prokuratura Okręgowa w Radomiu. Według ustaleń śledczych, Józeg G. nie dopełnił swoich obowiązków, gdyż nie rozpoznał w całości zawiadomienia o przestępstwie, które złożył 1 marca 2012 r. poseł PiS Antoni Macierewicz.

Do sprawy odniósł się na twitterze dziennikarz "Do Rzeczy" oraz korespondent TVP w Niemczech Cezary Gmyz.

"Przypomnijmy. To ten sam, który dowodził akcją we Wprost i odmówił postawienia zarzutów m.in. Arabskiemu co spowodowało, że rodziny same musiały sporządzić akt oskarżenia. Tylko dzięki ich determinacji Arabskiego skazano" – przypomina Gmyz.

twitter

ABW w redakcji "Wprost"

18 czerwca 2014 roku prokuratorzy wraz z funkcjonariuszami ABW weszli do siedziby tygodnika "Wprost" w ramach śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową Warszawa-Praga dotyczącego nielegalnego podsłuchiwania. Zażądano wydania nośników z nagraniami. Ówczesny redaktor naczelny tygodnika Sylwester Latkowski odmówił wydania materiałów, powołując się na tajemnicę dziennikarską, w związku z czym prokuratura zarządziła przeszukanie. Próba siłowego przejęcia nośników nie powiodła się. Obecność innych mediów i osób postronnych sprawiła, że funkcjonariusze opuścili siedzibę tygodnika. Sposób przeprowadzenia akcji został skrytykowany przez media, Helsińską Fundację Praw Człowieka, OBWE oraz Ministerstwo Sprawiedliwości. 21 czerwca 2014 pełnomocnik „Wprost” przekazał prokuraturze nośnik ze wszystkimi nagraniami.

Po wybuchu afery taśmowej prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie założenia nielegalnych podsłuchów, zatrzymano w związku z tym cztery osoby, w tym przedsiębiorcę Marka Falentę, który zdaniem śledczych był zleceniodawcą całego przedsięwzięcia.

Toczyło się również postępowanie ws. przekroczenia uprawnień przez Bartłomieja Sienkiewicza i Marka Belkę oraz w związku z rozmową Sławomira Nowaka z Andrzejem Parafianowiczem, jednak obie sprawy dot. rozmów polityków zostały umorzone przed końcem 2014 roku.

Afera taśmowa przyniosła również polityczne konsekwencje. Krótko po jej wybuchu opozycja zażądała dymisji rządu Donalda Tuska oraz prezesa NBP. Tusk stwierdził wówczas, że zdymisjonuje ministrów byłoby działaniem pod dyktando przestępców, którzy chcą zdestabilizować polskie państwo. Wnioski o wotum nieufności dla rządu i ministra Sienkiewicza zostały odrzucone przez większość sejmową.

Niedługo potem Donald Tusk przyjął stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej, a szefową rządu została Ewa Kopacz. Nowa premier poinformowała o dymisji trzech ministrów w związku z aferą taśmową (ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza, ministra sportu Andrzeja Biernata oraz ministra skarbu państwa Włodzimierza Karpińskiego), trzech wiceministrów (skarbu państwa Rafała Baniaka, środowiska Stanisława Gawłowskiego oraz gospodarki Tomasza Tomczykiewicza), szefa doradców premiera Jana Rostowskiego i koordynatora służb specjalnych Jacka Cichockiego. Ze stanowiska zrezygnował również marszałek Sejmu Radosław Sikorski.

Czytaj też:
Co z Sylwestrem? Niedzielski: Nie mogę być taki nieludzki
Czytaj też:
Unia uważa Polaków za "dzikusów"? Brudziński tłumaczy swoje słowa

Źródło: Twitter / wprost.pl, TVP Info
Czytaj także